Na obcych papierach (...), na wariackich papierach (...), fortel (...), nie pytaj, nie opowiadaj (...), i wiele jeszcze innych określeń od wczoraj pojawia się w mediach jako informacja o eksporcie naszych jabłek do Rosji.
Poziom eksportu podobny ilości z roku 2013 r, (...) sadownicy nie znaleźli nowych rynków zbytu (...) taki obraz przedstawia się w mediach naszego sadownictwa i sadowników...
Po trzech latach okazuje się, że mimo animozji politycznych handel się odrodził. Do poziomów niemal sprzed aneksji ukraińskiego półwyspu. Polakom co prawda nie udało się znaleźć nowych rynków. Jednak zarówno nasi eksporterzy, jak i rosyjscy odbiorcy zaakceptowali pewną fikcję: każdy wie, że jabłka na „białoruskich papierach” są polskie. Handel po prostu wyprzedził politykę.
- źródło: tvn24bis.pl / czytaj całość >>>
- źródło: onet.pl / czytaj całość >>>
- źródło: dziennik.pl / czytaj całość >>>
- źródło: bankier.pl / czytaj całość >>>
- źródło: businessinsider.com.pl / czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze