Sadownicy i eksperci unijni przewidują, że w tym roku polskich jabłek zbierzemy około 3 milionów ton. To wynik daleki od rekordowych 5 milionów ton w 2018 roku. Jednak sadownicy uspokajają, że taka ilość jabłek na rynku zapewni ich stabilną cenę i dobrą dostępność.
Cena jabłek uzależniona jest od wielkości zbiorów. Im więcej jabłek na rynku – tym niższe ceny na straganach i w sklepach. Odwrotną sytuację mamy teraz – w okresie przejściowym między jabłkami z zeszłego roku, a pierwszymi tegorocznymi zbiorami owoców na rynku jest mniej. Dlatego możemy obserwować wysokie ceny jabłek w sklepach. Ta sytuacja jednak najpewniej się unormuje.
Potencjał polskich sadów jabłkowych jest na tyle duży, że na pewno nie zabraknie owoców dla konsumentów polskich i dla rynków eksportowych. Należy się spodziewać takiego poziomu cen, jak w roku ubiegłym
– powiedział serwisowi eNewsroom Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Oczywiście nie jest to rok rekordowy – zarówno w Polsce, jak i u innych znaczących eksporterów. Taką wielkość zbiorów zdeterminowały wiosenne przymrozki, które w tym roku wyrządziły szkody w sadach. Kolejne zjawiska atmosferyczne – jakie miały wpływ na zbiory – to susza i grad. Grad pojawia się coraz częściej – najpewniej również w sierpniu będzie redukować plony. Mimo tego ceny, które w tej chwili obserwujemy w sklepach, na pewno spadną w dalszej części sezonu. Jabłek będzie wystarczająco dużo i konsumenci będą mogli je taniej kupić. Naturalnie jako sadownicy nie mamy wpływu na stawki hurtowni i sklepów. Dlatego ostateczna cena produktu nie zależy tylko od wielkości zbiorów. Na pewno produktu na rynku krajowym nie zabraknie, a Polska podtrzyma dobrą pozycję dużego eksportera jabłek
– zapewnia Maliszewski.
- źródło: eNewsroom / CEO MAGAZYN POLSKA - TV
Najnowsze komentarze