Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zapowiedział w TVN24, że będzie interweniował w sprawie "podrabiania" truskawek, czyli sprzedawania owoców importowanych jako polskich. Mówił też o protestach rolników związanych ze wzrostem cen.
Gościem "Jeden na Jeden" w TVN24 był w piątek Henryk Kowalczyk, wicepremier, minister rolnictwa. Był pytany między innymi o protesty rolników związane ze wzrostem cen.
Rozumiem zdenerwowanie i zniecierpliwienie, czas jest bardzo trudny, ceny są bardzo niestabilne, w tym ceny nawozów. Rozumiem złość rolnika, który na przykład sprzedał zboże w zeszłym roku tuż po żniwach za niecały tysiąc złotych za tonę, teraz chciał kupić nawozy, a nawozy są cztery razy droższe - przyznał.
Każdy może protestować, żeby zademonstrować swoją złość. Ja zawsze zapraszam na rozmowy, czynię ciągły dialog z organizacjami rolniczymi - mówił.
Prowadząca program pytała też wicepremiera o zapowiadany wniosek Lewicy o interwencję, związany z "podrabianiem" truskawek i podpisywaniem owoców importowanych jako pochodzące z Polski.
Fałszowanie nazw produktu czy kraju pochodzenia jest niedopuszczalne. Jeżeli są takie przypadki, i mamy takie podejrzenia, to oczywiście jestem do dyspozycji, by uruchomić Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, która odpowiada za tego typu zachowania, i zgłosić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - powiedział Kowalczyk.
Zainterweniuję w sprawie truskawek. Najpierw sprawdzi to IHARS, a później zgłoszenie do UOKiK - zapowiedział. Dodał, że w zeszłym roku UOKiK nakładał kary za takie "fałszowanie", które sięgały nawet 140 milionów złotych.
- źródło: tvn24.pl
Najnowsze komentarze