Wklejam link i zapraszam do dyskusji.http://pfrn.pl/page/1963
(...) Nowe przepisy, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2016 r., zahamują obrót nieruchomościami gruntowymi. Ograniczą możliwość nabywania ziemi i praktycznie zablokują zbywanie tego typu nieruchomości – mówi Cezary Pstrak, prawnik i ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. Zmiany budzą kontrowersje. (...)
Przecież to aż jest niemożliwe.
Najciekawiej wygląda sprawa dziedziczenia. Jeżeli dzieci mieszkają w innej gminie niż leży gospodarstwo, nie będą mogły go odziedziczyć. Prawo pierwokupu w takim wypadku będzie mieć ANR, dzierżawca i "sąsiad-rolnik". Czyli gdy moje dzieci po ukończeniu nauki, będą pracowały w innym miejscu zamieszkania (inna gmina) - nie będą miały miały możliwości przejąć ziemi (ojcowizny) która do tej pory była w rodzinie od pokoleń. Ciekawie...
Person, 2016-03-25 08:08, napisał:
Najciekawiej wygląda sprawa dziedziczenia. Jeżeli dzieci mieszkają w innej gminie niż leży gospodarstwo, nie będą mogły go odziedziczyć. Prawo pierwokupu w takim wypadku będzie mieć ANR, dzierżawca i "sąsiad-rolnik". Czyli gdy moje dzieci po ukończeniu nauki, będą pracowały w innym miejscu zamieszkania (inna gmina) - nie będą miały miały możliwości przejąć ziemi (ojcowizny) która do tej pory była w rodzinie od pokoleń. Ciekawie...
Nie wiem czy wiesz ,ale w ostatnich dniach pojawiło się sporo poprawek do ustawy gdzie uczestniczyli również posłowie PSL-u i to oczym piszesz nie jest aktualne. Bez najmniejszego problemu prawo do dziedziczenia będzie miała osoba z innej gminy :) . Jesli jesteśmy lekarzem a odziedziczyliśmy gospodarstwo to też ANR nie zabierze nam gospodarstwa. Musi ono być jedynie wykorzystywane rolniczo czyli mozemy wydzierżawić sąsiadowi lub komuś innemu kto jest rolnikiem.
Sprawę wszelkiego dziedziczenia nieruchomości/nieruchomości regulują przepisy KC i są one nadrzędne w stosunku do rozporządzeń poszczególnych ministerstw.
Jakim prawem dyrektor ANR będzie wydawał decyzję czy mogę sprzedać 1ha(np. na spłatę kredytu) czy 10ha.Jak los zmusi mnie do sprzedaży 1ha , to taki dyrektorek stwierdzi że pomniejszam swoje gospodarstwo i odmówi mi. I już bank wchodzi na gospodarke. Komornik zlicytuje, sąsiad nie kupi bo go nie będzie stać, i już agencja ręce zaciera bo za psie pieniądze będzie wykupywać POLSKĄ ziemie.Dlaczego ktoś ma zarządzać moją własnością.Dlaczego ja jako rolnik jestem ograniczany do zakupu ziemi tylko we własnej gminie, mało tego ilu jest rolników bez tzw. kwalifikacji i co w wieku 50 lat musi iść do szkoły żeby mógł dokupić ziemi od sąsiada, a jak nie to znów jeba--agencja będzie pierwsza.Niech ktoś mądry mi to wyjaśni, bo może coś zle zrozumiałem.
Nie ty jeden Silol. Mój sąsiad molestuje mnie bo chce odkupić ode mnie pole( takie łąki w dołku ,sąsiad rolnik) bo sobie wymyślił (a raczej w TV usłyszał) ,że teraz to już całkiem nie można będzie ziemi kupić;).
mnie najbardziej oburza zapis, że nie moż na przez 10 lat sprzedać ziemi jak się coś kupi
http://www.farmer.pl/finanse/mlody-rolnik-to-nie-rolnik,63374.html
Tak Was koledzy to oburza (zakaz sprzedaży ziemi) ?. Chciałbym się Was zapytać kogo "oburza" 5 letni zakaz sprzedaży ruchomości (maszyny) oraz nieruchomości (ziemia rolna) jeśli zakup zrobiliśmy z pomocą PROW 2007-2013 ? W PROW 2014-2020 jest tak samo .Przykład zakup ziemi z kredytem z PROW 2007-2013 5 letni zakaz sprzedaży po spłacie kredytu , kredyt na 7 lat (=12 lat) . Oczywiście można wystąpić do ARMiR o zgodę na sprzedaż (np. przypadek losowy). Ustawodawca również przewiduje taką możliwość w przypadku noweli o obrocie ziemią rolną. Nie bądźmy już takimi hipokrytami. Moim zdaniem problem będą mieli właściciele gospodarstw małych - właściciele pracujący w gospodarstwie i na etacie (opłacający ZUS) - procentowe wykazanie dochodu z pracy w gospodarstwie w stosunku do całego dochodu. Niestety ale między innymi w ten sposób próbuje się ich wykluczyć z rynku.
Ten projekt nie ma żadnego logicznego uzasadnienia... z prywatną ziemią moge robić co chce, zapisać kościołowi, sprzedać lekarzowi czy cokolwiek innego. Nikt nie ma prawa decydować o prywatnej ziemi, nie próbujcie nawet bronić naszego umiłowanego rządu bo sie ośmieszacie. Tu na końcu polecam przeczytać podsumowanie gdzie autor wymienia jakie artykuły konstytucji narusza, jakie prawa unijnego i o tym że łamie konwencje o ochronie praw człowieka, co w cywilizowanych krajach jest niedopuszczalne... http://www.rp.pl/Opinie/302049972-Rolnicy-a-projekt-PiS-nowelizacji-ustawy-o-ksztaltowaniu-ustroju-rolnego.html#ap-4
Witam
Podpowiedzcie mi prosze bo mam wrazenie ze mieszkam w kraju kosmitów.
W tym roku mam zamiar posadzić 0,5 h śliwki presidenta na 0, 5 h działce bo taką posiadają moi rodzice i nie jestem rolnikiem i nigdy nie byłem ale chce spróbować mimo tego iż pracuje na etacie to mam ochote spróbowac, dodam że moi rodzice również nie są rolnikami i nie posiadają więcej ziemi. Gdybym stwierdził że chce ie tym zając na szerszą skalę i np w przyszlym roku dokupić jakis hektar zeby powiekszyc sad to rozumiem ze nie mam mozliwosci poniewaz jakies przepisy z kosmosu mi nie pozwalają. Wyglada na to ze czlowiek ktory nie jest rolniiem nie ma prawa kupic ziemi to jest absurd. Mieszkam na granicy 2 gmin do gminy sąsiedniej mam jakies 300m ale nie moge kupic ziemi bo to nie ta gmina idiotyzm. Człowiek mieszkający w miescie stwierdzil ze chce zamieszkac na wsi ma pieniadze i chce prowadzic gospodarstwo ale nie moze bo nie jest rolnikiem. Brawo dla rządu i ludzi odpowiedzialnych za interesy wsi. Wykiwają was jak zwykle a Wy powiecie że nikt o was nie dba
wszystko wskazuje na to że ktoś z miasta nie będzie miał zupełnie szans na przebranżowienie się i kupno ziemi, mało tegospora częśc rolników będzie miała problem z kupnem ziemi
po pierwsze przy prowie i preferencyjnych jest 5 lat, a nie 10 lat, jak ma tu być, a ty kolego nie widzisz różnicy między skorzystaniem z pomocy unjinej czy krajowej i wtedy zobowiązanie sie do nie sprzedaży tego majątku przez 5 lat, a kupna czegoś tylko ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy?
To że człowiek który nie jest rolnikiem nie może kupić ziemi to nie absurd, lecz dobra decyzja.Chcesz spróbować skończ szkółkę i dawaj.Gorzej jak rolnik bez szkółki rolniczej, ale zajmującym się rolnictwem od np.10 lat też nie będzie mógł jej kupić.To tak samo jak rolnik nagle by chciał spróbować być np. lekarzem to wtedy stwierdzisz:chyba z głupim na rozum sięzamienił.Ale w jednym się zgadzamy, że rolnik nie powinien być ograniczany tylko do swojej gminy. A co jak zechce sprzedać gospodarstwo i kupić inne np. blisko morza?.
to nie wykształcenie będzie problemem dla miastowego, tylko kilka lat zameldowania w danej gminie
Te kilka lat zameldowania w danej gminie to też dobry pomysł, bo żaden np.niemiec na pewno nie zdecyduje się na taki krok.
http://marcinjurczyk.pl/grunty-rolne-w-europie-c-d/
W linku przykłady krajów, moim zdaniem z dobrze rozwiniętym rolnictwem. Przykład Danii chyba najbardziej mi odpowiada. Możesz kupić grunt, ale musisz sie na nim osiedlić i uprawiać. Po przeczytaniu tego artykułu może rozmowa zbiegnie z lamentu na merytoryke. Ustawa zamysł ma dobry, ale potrzebuje jeszcze dopracowania. Grunt będzie można dzierżawić i następnie kupić. Lepiej wydzierżawić na 4 lata i kupić za 30 tys a nie za 150 tys.
pozdrawiam i proszę niech mnie ktoś poprawi jeśli pisze bzdury
W takim razie jeżeli twierdzicie że np taki miastowy który ma pieniądze i chce zamieszkać na wsi i tam żyć i pracować uczciwie w ziemi musi mieć specjalne szkoły to idąc tym tokiem myślenia rolnicy chcący zamieszkać w mieście powinni mieć odpowiednie wykształcenie. I nie powinni mieć możliwości kupna ani mieszkań ani domów. Chore jest to że ktoś decyduje co chłop ma zrobić ze swoją własnością
SZKOŁA
Prosze sobie wyobrazic ze taki np lekarz adwokat inzynier kto kolwiek mieszkający w miescie chce kupic kilka hektarów bo np chce zalozyc stadnine koni czy np uprawiac marchewke to co z wyzszym wykształceiem ma wrocic do zawodówki i 3 lata w mechanizacji rolnictwa chodzic na lekcje i w dzień wagarowicza uciekac na wagary w wieku 50 lat?. Ilu urodzonych rolników w latach 40 stych 50 tych czy 60 tych ma wykształcenie rolnicze? może 10 %. Myśle ze tak pozostałe 90 % to wykształcenie podstawowe. W takim razie wszyscy powinni iśc do szkoły rolniczej
Artykuł z 17 marca:http://www.parlamentarny.pl/gospodarka/komisja-przyjela-projekt-ustawy-w-sprawie-obrotu-ziemia,7058.html a teraz cytat dzarla napisał:Ilu urodzonych rolników w latach 40 stych 50 tych czy 60 tych ma wykształcenie rolnicze? może 10 %. Myśle ze tak pozostałe 90 % to wykształcenie podstawowe. W takim razie wszyscy powinni iśc do szkoły rolniczej: i właśnie o tym też piszę, że taki rolnik ziemi nie kupi i to jest do dupy.We Francji jest tak:należy mieć kwalifikacje rolnicze potwierdzone dowodem (National Diploma) lub doświadczenie lub zatrudnienie w rolnictwie przez kilka lat. I tak powinno być w Polsce i nie powinno być ograniczenia miejscem zamieszkania.Rolnik sam określi czy mu się opłaca kupić gdzieś dalej i dojeżdzać czy też nie.
Dzarla, 2016-03-25 20:31, napisał:
SZKOŁA
Prosze sobie wyobrazic ze taki np lekarz adwokat inzynier kto kolwiek mieszkający w miescie chce kupic kilka hektarów bo np chce zalozyc stadnine koni czy np uprawiac marchewke to co z wyzszym wykształceiem ma wrocic do zawodówki i 3 lata w mechanizacji rolnictwa chodzic na lekcje i w dzień wagarowicza uciekac na wagary w wieku 50 lat?. Ilu urodzonych rolników w latach 40 stych 50 tych czy 60 tych ma wykształcenie rolnicze? może 10 %. Myśle ze tak pozostałe 90 % to wykształcenie podstawowe. W takim razie wszyscy powinni iśc do szkoły rolniczej
niby tak ale :
miastowy jak to mówicie chce założyć sad ale nie ma doświadczenia i pryska czym popadnie i jak popadnie. później ludzie jedzą takie owoce napchane do granic możliwosci chemią
dla mnie ta ustawa, za bardzo ingeruje w obrót prywatny, niech dadza obostrzenia na obrót gruntami państwowymi z ANR, zrobią coś z kupnem na słupy, a w regionach sadowniczych to i tak nie obniży cen ziemi, większośc tam spełnia wszystkie wymogi z ustawy, młodzi raczej wykształcenie mają, ziemia tak jak była to i dalej będzie droga, bo jej tam poprostu wolnej nie ma
Ziemia rolna to nie jest zwykły towar jak choćby telewizor czy samochód. Ziemia to podstawa egzystencji ludzi. Dzisiaj jest wszystko pięknie i cacy ale załóżmy - nie mówię, że tak się stanie, tylko załóżmy, że za 18 lat coś się popierdyczy w Europie i powiedzą, że do Polski to nie wolno sprzedawać ani kupować i że wogóle to embargo i zakaz produkcji zboża i innych. To tylko założenia, które na 99,9999% nie będą miały miejsca. W dodatku tak się dziwnie złożyło, że połowa ziemi jest w rękach Europejczyków, 24% w rękach miastowych rolników, którzy nie uprawiają jej a odłogują lub zalesiają a tylko 26 % ziemi jest w rękach normalnych rolników. Z punktu widzenia takich normalnych rolnikó jest super - konkurencji zero a ceny 500% normy. Jednak z punktu widzenia ogółu społeczeństwa to KATASTROFA. Ludzie zaczynają głodować bo nie stać ich na podstawową żywność -wali się wtedy wszystko!!!!
Z tego co rozumiem ta ustawa ma przeciwdziałać spekulacji ziemią rolną. Chodzi o to aby bogaty Kowalski nie kupił fajnej ziemi rolnej od Malinowskiego, który akurat ma potrzeby gdyż taki Kowalski będzie mógł zostawić ziemię odłogiem i zarośnie samosiejką albo wybuduje tam tor do off roadu, albo zrobi sobie pole golfowe lub jeszcze coś zupełnie innego. A to jest ziemia rolna i tak ma być wykorzystywana. Nie ma tak, że Kowalski kupi i poczeka parę lat by sprzedać Schumacherowi za 6 milinów euro. Ta ustawa ma temu zapobiegać. Tak przynajmniej mi się wydaje i jeśli faktycznie ma taki cel to ja się pod nią podpisuję nogami i rękoma.
Dzarla ziemia jest miejscem pracy dla rolnika tak samo jak szpital jest miejscem pracy dla lekarza, taki miastowy jak to piszesz ma kasę to nikt mu nie zabroni kupić działki budowlanej i się na wsi osiedlić.Tak samo rolnik jak ma kasę też może kupić mieszkanie i zamieszkać w mieście.Tylko że lekarz nadal jest lekarzem i na uprawie ziemi się znał nie będzie, a rolnik nadal jest rolnikiem i na leczeniu ludzi znał się też nie będzie.Ghirst masz rację. Ustawa za bardzo ingeruje w prywatny obrót ziemią, ale jeżeli chodzi o ziemię państwową to jest w projekcie zapis, że przez pięć lat wstrzymana zostaje sprzedaż, jedynie można będzie dzierżawić, a po upływie tego okresu rolnik bęzie miał pierwszeństwo w kupnie ziemi, lecz nie będzie mógł jej pozbyć się przez pięć lat.A jeżeli chodzi o "słupy" to po to wymóg pięcioletniego mieszkania w danej gminie, wtedy niemiec musi osobiście pomieszkać w polsce przez pięć lat aż mu się odechce i odda zięmię za darmo anr i spierdoli do kraju swego, bo tu nie wytrzyma.
Cenę będzie ustalał kupujący, czyli w pierwszej kolejności dzierżawca(mówimy o ziemi prywatnej), później sąsiedzi(nawet nadgorliwy sąsiad będzie miał prawo zwrócić się do sądu o ustalenie wartości nieruchomości rolnej),później ANR i to ona będzie wydawać decyzję czy inny rolnik będzie mógł zakupic glebę.
w przypadkach przewidzianych w ustawie kiedy ANR może "przejąć" ziemię, to po cenach rynkowych, zapewne jakiś ich biegły będzie ustalał
silol problem jest taki, że wiekszość ziemi w kraju jest rolna, nawet większość pod budowę, nawet na obrzeżach miast to rolna, tylko w planie zagospodarsowanie jest przewidziana pod zabudowę, w sumie nie wiem jaki jest cel tej ustawy, czy zapobieganie spekulacjami czy wykupowi przez cudzoziemców, rządzący chcą chyba żeby ceny ziemi spadły i powiększyły się małe gospodarstwa rolne, ale to raczej nie możliwe, w całym kraju są już spore gospodarstwa rolne, czy sadownicze które są w stanie płacić tak samo dużo jak tzw spekulanci, czyli grubo powyżej 100tys za ha, tylko takim duzym zniknie konkurencja w postaci miastowych i słupów, mali tak na tym wyjdą, że jak kiedyś będą chcieli sprzedać ziemie to sprzedadzą taniej, jest limit 300ha, na gospodarstwo, nie problem to ominąć, rozposiując gospodarstwo na kilka osób, zresztą kilka innych zapisów już kombinują notariusze jak ominą, oni i inni prawnicy wg mnie wyjdą najlepiej na tej ustawie, bo rolnicy będą musieli więcej im płacić przy kupnie
silol, 2016-03-26 07:30, napisał:
Cenę będzie ustalał kupujący, czyli w pierwszej kolejności dzierżawca(mówimy o ziemi prywatnej), później sąsiedzi(nawet nadgorliwy sąsiad będzie miał prawo zwrócić się do sądu o ustalenie wartości nieruchomości rolnej),później ANR i to ona będzie wydawać decyzję czy inny rolnik będzie mógł zakupic glebę.
Łykasz propagandę krzykaczy szukających na siłę sensacji. Ten zapis był już w ustawie uchwalonej przez PO/PSL. Cytowanie go bez kilku warunków towarzyszących, określająch kiedy on nie obowiązuje, nie ma sensu. Chyba, że chcesz bić pianę.
Zgodzę sie z jednym - cenę będzie ustalał kupujący, bo ziemia jest tyle warta ile on jest gotów za nią zapłacić.
Obrót prywatny gruntów rolnych pozostanie prawie bez zmian z punktu zwykłego rolnika. U mnie w okolicy 99% nabywców to i tak rolnicy. Problem będą miały bardzo małe gospodarstwa, bo żeby nie prosić się ANR, to po tranzakcji będą musiały mieć większą powierzchnię niż to co zostanie sprzedającemu.
To w takim razie wytłumaczyć mi proszę jak mogę nabyć ziemię. Jak pisałem już wcześniej w tym roku mam zamiar posadzić 0,5 h śliwki bo wymyśliłem sobie że skoro ta działka ma być nie używana to ja mimo że pracuję na etacie w państwowej firmie zostanę małym sadownikiem kupie mały traktor z opryskiwaczem i przeszkole się z ŚOR. Ale po roku srwierdze że chce rozwijać mój sad i chciałbym dokupić od sąsiada jakiś hektar. To rozumiem że nie będę mógł bo nie jestem rolnikiem bo nie mam szkoły itp itd i tak naprawdę żadnej ziemi w okolicy kupić nie będę mógł. Rozumiem że powinny być ograniczenia dla obcokrajowców lub przedsiębiorców ale sąsiad od sąsiada małej ilości ziemi żeby nie mógł. Chore to wszystko
Jakie znowu chore? Skoro nie potrzebne ci wykształcenie i wiedza zdobyta w szkole rolniczej/ogrodniczej do tego by posadzić te śliwki i sie nimi zajmować. To proponyje abyś na tej ziemi wybudował klinike chirurgiczną i został chirurgiem. Będziesz sobie operował i leczył ludzi mimo tego że żadnej szkoły w tym kierunku nie ukończyłeś.
Żeby nie było, nikomu nie zamierzam zabraniać uprawiac pola, które odziedziczył po rodzicach, byle poswięcił się temu w 100% tak jak to robi rolnik z krwi i kości dla którego ziemia jest jedynym źródłem dochodu. Bo widzsz jesli ktoś chodzi do pracy zwykle nie ma czasu bądź siły żeby po robocie jeszcze bawić się w polu. Znam wielu takich pseudo sadowników majacych ciepłe posadki, a do tego po hektarze może dwa pola. Sadzą na tym sady, ale nie mając pojęcia i często czasu mówia sobie : "Opryskam ze 3 razy jakąś siara i na przemysł bedzie". Tego typu osoby psuja tylko rynek tymk którzy żyja z tych sadów i starają się aby te owoce były jak najlepsze. Więc jeśli ktoś chce kupować ziemi to powinny byc to osoby które o ta ziemię zadbają i sprawią że wyda dorodny plon. Mające wykształcenie i pojęcie do jej uprawy, a nie ktoś kto po 8 godzin i więcej siedzi w za biurkiem i wieczorami chce byc rolnikiem, bo z tego to są ogromne miliony.
Z ziemi i rolnictwem jest nieco inaczej niż z np. warsztatem samochodowym. Taki pan Kazio jueśli nie otworzy warsztatu przez pół roku to oprócz tego, że nie zarobi to nic się nie stanie. Jeśli rolnik nie będzie uprawiał to stanie się wiele złego innym rolnikom a nie tylko jemu. Rozpanoszą się chwasty , szkodniki i choroby. Okoliczni będą musieli więcej pryskać, płacić i pracować.
Ustawa w domyśle powinna zapobiegać spekulacji ziemią. Pokażcie uprawę jaką trzeba mieć by zwrócił się nakład 500.000 zł/ha ???? U mnie w okolicy są a przynajmniej były transakcje po takich cenach. Więc te 100.000 o których tu wspomniano to jest raczej tanio. Skąd takie ceny? Spekulacja - kupują a potem leży to odłogiem przez całę lata.
Z tymi szkodnikami i chorobami na nieużytkach to sprawa jest nieco bardziej skomplkowana. Mam po sąsiedzku taki sad i szczerze mówiąc jakiejś inwazji szkodników tam nie ma. Nawet w grzybowy rok bodajrze 2010 były tam jabłka, co prawda trafiały się plamy, ale większe uszkodzenia były w sadach chronionych na pół gwizdka. Początkowo denerwował mnie ten ugór, ale teraz widzę korzyści z tego rzadkiego w okolicy ekosystemu. Ciężko w okolicy spotkać jest np. trzmiela rudego a tam trafia się. Takie nieużytki są potrzebne, tak samo jak nie koszone miedze, czy nie spryskiwane herbicydami rowy i pobocza.
SlawekS, 2016-03-26 08:26, napisał:
silol, 2016-03-26 07:30, napisał:
Cenę będzie ustalał kupujący, czyli w pierwszej kolejności dzierżawca(mówimy o ziemi prywatnej), później sąsiedzi(nawet nadgorliwy sąsiad będzie miał prawo zwrócić się do sądu o ustalenie wartości nieruchomości rolnej),później ANR i to ona będzie wydawać decyzję czy inny rolnik będzie mógł zakupic glebę.
Łykasz propagandę krzykaczy szukających na siłę sensacji. Ten zapis był już w ustawie uchwalonej przez PO/PSL. Cytowanie go bez kilku warunków towarzyszących, określająch kiedy on nie obowiązuje, nie ma sensu. Chyba, że chcesz bić pianę.
czytałeś w ogóle artykuł, chyba nie. Tu masz cytat:- W złej sytuacji znajdą się przede wszystkim właściciele drobnych nieruchomości, w tym znaczna cześć rolników. Chcąc sprzedać ziemię nie będą oni mogli wybrać kupującego, który zaoferuje najwyższą cenę. Prawo pierwokupu uzyska dzierżawca lub sąsiad rolnik. Dodatkowo dyrektor ANR może odmówić zgody na sprzedaż, stwierdzając, że sprzedający pomniejsza w tej sposób swoje gospodarstwo rolne.Ustawa pozbawia sprzedającego możliwości swobodnego wyboru nabywcy, a dodatkowo uprawionym do pierwokupu daje oręż w postaci żądania sądowego ustalenia ceny. Może to zablokować zbycie danej nieruchomości na wiele miesięcy, szczególnie, gdy dokuczliwy sąsiad graniczący ze zbywaną nieruchomością postanowi udowodnić nam swoje racje co do ceny
Silol - czytałem te "wieszczące" uwłaszczenie artykuły, ale po ich lekturze przeczytałem też samą ustawę do której się odnosiły. Nie widziałem jeszcze projektu nowej, ale tego artykułu chyba w niej zbytnio nie zmienili. (Jak ktoś znalazł najnowszy projekt to proszę o linka, z chęcią poczytam).
Dlatego z cała pewnością mówię - NIE UFAJ MEDIOM. Czytałem kilka artykułów i żaden nie przedstawił sprawy w sposób rzetelny. Albo Ci dziennikarze to półgłówki, nie rozumiejący o czym piszą, albo celowo pominęli dużo istotnych spraw żeby uzyskać efekt "sensacji" (Patrząc na Ciebie, to chyba się im powiodło).
Co do zacytowanego akapitu - jest prawdziwy tylko po pewnymi warunkami - kupujący rolnik ma ponad 300ha lub kupujący nie jest rolnikiem a grunt widnieje nadal jako rolny. Spekulanci kupujący atrakcyjne grunty rolne celem ich odrolnienia też dostaną po łapach w tym przypadku, ale dlaczego rolnik nie może zrobić tego za nich i samemu skasować profity przy późniejszej sprzedaży (już bez żadnych ograniczeń).
Znalazłem ciekawy artykuł z sierpnia 2014 roku i okazuje się że dpkładnie takie same zmiany były już w projekcie psl. Przeczytajcie tu link:http://przedsiebiorcarolny.pl/index.php?content=2222
silol, 2016-03-28 10:49, napisał:
Znalazłem ciekawy artykuł z sierpnia 2014 roku i okazuje się że dpkładnie takie same zmiany były już w projekcie psl. Przeczytajcie tu link:http://przedsiebiorcarolny.pl/index.php?content=2222
Nawet jakby wtedy coś było nie tak to każdy myślący człowiek by to zgłosił do trybunału który by to rozpatrzył, uznał za niekonstytucyjne i cofnął ustawe... Teraz gdzie sie zgłosisz? Gdzie odwołasz?
kris67, 2016-03-28 11:10, napisał:
silol, 2016-03-28 10:49, napisał:
Znalazłem ciekawy artykuł z sierpnia 2014 roku i okazuje się że dpkładnie takie same zmiany były już w projekcie psl. Przeczytajcie tu link:http://przedsiebiorcarolny.pl/index.php?content=2222
Nawet jakby wtedy coś było nie tak to każdy myślący człowiek by to zgłosił do trybunału który by to rozpatrzył, uznał za niekonstytucyjne i cofnął ustawe... Teraz gdzie sie zgłosisz? Gdzie odwołasz?
Ja też znalazłem coś ciekawego https://www.youtube.com/watch?v=jGhZgEjk6dA
silol, 2016-03-28 11:32, napisał:
Kris ano kurde nigdzie.Ale kto wiedział że psl miał już taki projekt.Swoją drogą ciekawe, jakby psl był nadal w rządzie i przedstawił ten projekt na posiedzeniu, to czy pis by go poparł.W końcu bardzo podobne projekty.
Nie poparłby bo oni wtedy byli w opozycji... Prawie zawsze głosowali przeciwko, z ratowaniem kopalń z pieniędzy spółek energetycznych też mówili że to idiotyczny pomysł i tak nie można, a teraz sami to wprowadzają. Za zagłosowali przy zmianie ustawy o ziemi wprowadzonej przez psl która nie była tak radykalna i chroniła jak najbardziej polską ziemie, a w szczególności państwową, po dojściu do władzy stwierdzili że ta ustawa nic nie daje i robią swoją...
różnice były drobne, ale jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach, mi się to poprzednia ustawa PSL co nie zdąży wejśc w życie znacznie bardziej podobała niż ta Pisu, zabezpieczała polską ziemie ale nie utrudniała życia rolnikom, co do trybunału, macie pewność panowie wyżej, że aktualne władza uszanuje wyrok o nieknstytucyjności ich ustawy?
Wszystko zależy od punktu siedzenia. Czytając posty userów w tym temacie, z dużym prawdopodobieństwem powiem kto z nich ma takie sympatie polityczne a który ma inne. I nie ma większego znaczenia czy dana ustawa ma sens, czy jest potrzebna -> poglądy i sympatie polityczne są NAJWAŻNIEJSZE !!!! Właśnie dlatego tak bardzo nienawidzę polityków, politykierów i wszystkiego co z tym się wiąże. Najbardziej przemawia do mnie taka anegdota:
Jak zapytać polityka po co idzie do polityki to odpowie - Dla waszego dobra!!! Wtedy należy nasze własne dobra bardzo dobrze ukryć !!!
Pozdrawiam.
ale ja nie patrze na partię, wystarczy że by Pis pozbył się paru ogrniaczeń dla obrotu prywatnego, np ten z obowiązkiem osobistego prowadzenia gospodarstwa przez 10 lat, czy paru związanych z kupnem, dla gruntów pańśtowwych niech te ograniczenia pozostaną i się podpisują pod ta ustawą, ale z tego co dziś przeczytałem to w tej ustawie dojdzie zapis, że kościół będzie mógł kupować grunty rolne bez jakichkolwiek wymagań, ten zapis dla mnie jest śmieszny i jak coś takiego wprowadzą to mam nadzieje, że żadne rolnik na nich nie zagłosuje za 4 lata
Ustawa weszła i wydaje mi się że rolnik znowu został załatwiony. Proszę mi powiedzieć jak rolnik chciałby podarować w formie darowizny za jego życia a nie po śmierci w spadku dziecią po hektarze ziemi ale dzieci nie są rolnikami bo się wykształciły i pracują na etatach to rozumiem że swojej ziemi nie może im podarować żeby miały łatwiejszy start.
http://www.farmer.pl/finanse/koscioly-jak-rolnicy,63507.html
jak ktoś z chciałby przenieść się na wieś z miasta musi kupić ziemie, żeby kupić ziemię musi być zameldowanyw tej gminie, żeby się zamledować musi mieć gdzie i koło się zamyka
grhist, 2016-04-01 13:39, napisał:
http://www.farmer.pl/finanse/koscioly-jak-rolnicy,63507.html
jak ktoś z chciałby przenieść się na wieś z miasta musi kupić ziemie, żeby kupić ziemię musi być zameldowanyw tej gminie, żeby się zamledować musi mieć gdzie i koło się zamyka
Przesadzasz. Jak się chce przenieść, to kupuje działkę budowlaną lub gotowe siedlisko do 0.5 ha. W mojej gminie i ościennych takich działek co roku gmina wydziela kilkanascie na nieużytkowanych pastwiskach. Jak już przeniesie się na wieś, to może kupić ziemię rolną i sobie gospodarzyć do woli.
Tak naprawdę, to jedyna droga by zabezpieczyć wykup ziemi przez zaganiczniaków/spekulantów i w zasadzie nic tu się nie zmieniło w porównaniu z ustawą uchwaloną w zeszłym roku. Sama krytyka, ale porpozycji zero. Albo wprowadzą ustawę, która uderzy również w "miastowych", albo będziemy mieli całą listę zarzutów ze strony KE o dyskryminowanie "zagraniczniaków".
SlawekS, 2016-04-01 14:48, napisał:
grhist, 2016-04-01 13:39, napisał:
http://www.farmer.pl/finanse/koscioly-jak-rolnicy,63507.html
jak ktoś z chciałby przenieść się na wieś z miasta musi kupić ziemie, żeby kupić ziemię musi być zameldowanyw tej gminie, żeby się zamledować musi mieć gdzie i koło się zamyka
Przesadzasz. Jak się chce przenieść, to kupuje działkę budowlaną lub gotowe siedlisko do 0.5 ha. W mojej gminie i ościennych takich działek co roku gmina wydziela kilkanascie na nieużytkowanych pastwiskach. Jak już przeniesie się na wieś, to może kupić ziemię rolną i sobie gospodarzyć do woli.
Tak naprawdę, to jedyna droga by zabezpieczyć wykup ziemi przez zaganiczniaków/spekulantów i w zasadzie nic tu się nie zmieniło w porównaniu z ustawą uchwaloną w zeszłym roku. Sama krytyka, ale porpozycji zero. Albo wprowadzą ustawę, która uderzy również w "miastowych", albo będziemy mieli całą listę zarzutów ze strony KE o dyskryminowanie "zagraniczniaków".
A wczoraj zgłoszone wyjątki w postaci Państwa Watykańskiego, Gmin Żydowskich itp. to są lepsze sorty od tych miastowych, czy chłop ma być robolem u plebana i tylko po to ta ustawa. Agencja skorzysta z prawa pierwokupu i sprzeda plebanowi z 99 % bonifikatą jak to zwykle bywało wtedy to będzie ta dobra zmiana właściciela gruntów. Po opublikowaniu tej ustawy w takiej formie to w tym kraju powstanie więcej religii niż jest wyznań do tej pory na całym świecie. Ja już mam propozycję Kościół Miłośników Gleby i Piniędzy szukam 99 wyznawców do rejestracji związku wyznaniowego.
coraz to ciekawsze rzeczy sie dowiadujemy... http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/517215,ziemia-rolna-jak-mina-prawo-grunt-rolny-dotacje-pieniadze-ue-unia-europejska-rolnik-pis-prawo-i-sprawiedliwosc.html tak zmiany będą katastrofalne... bo jeśli to potwierdzi ktoś z unii to koniec z prowami, dotacjami, programami dla grup itd... Dzięki waszym zbawicielom o których tu tak chórem pisaliście zgodnie, że będą tą dobrą zmianą możemy skończyć jako bankruci.
chyba nie mamy aż takich geniuszów w ministerstwo którzy nie wiedzą do czego się zobowiązaliśmy wchodząc do UE, jezeli to jest prawdą to jest jasne, że warunki zakupu ziemi są znacznie gorsze i nie trzeba do tego prawników
silol trzeba spłacić dług kościołowi za agitację wyborczą, zresztą chyba jeszcze długo trzeba spłacać, a my musimy sami, albo dzieci wysyłąć do seminarium duchownego zamiast do szkoły rolniczej
Ja dorzucę do dyskusji ( a może "dyskusji"?),dwa kamyczki.
http://gf24.pl/ziemia-zasob-ograniczony/
http:// http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:52014IE0926
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl