Witam, mam problem z Rondomem. Plantacja 4 letnia, wczesniej całkowicie prawidłowy wzrost i owocowanie, teraz pojawił się problem z rozwojem. Tylko nieliczne pąki rozwijają się prawidłowo, mają normalny kwiat, część dopiero zaczyna puszczać a reszta zupełnie nie ruszyła po zimie. Pąki jednak są w środku żywe. Pędy również zdrowe bez przeziernika. Objawy jednolite na całym polu. Na drugim polu 15 letnie krzaki rozwijają sie zupełnie normalnie. Wpływ herbicydu wg mnie odpada, dany był glifosat w sierpniu i Kerb w listopadzie. Oba zabiegi wykonane belką w prawiłowych dawkach w sprzyjających warunkach pogodowych. Odpadają także czynniki glebowe ponieważ na polu jest glina, moradło a także piasek, objawy wszędzie takie same. Czy ktoś ma jakiekolwiek wytłumaczenie tej sytuacji? Czy może w grę wchodzić tu choroba Rondoma? Czy to wina trefnej sadzonki? Tylko dlaczego w poprzednich dwóch latach owocowanie było prawidłowe?