Sonax ? michu ? Nie znaju. W tamtych starych dobrych czasach tak prawie każdy środek działal. I właśnie sam się kaktusie przyznałeś, że nie było warunków, że wiało. I to był ten czas. Ja mimo tego, że wiało pryskałem. Ile razy środek spadł na dany cm. kwadratowy ? Nie ważne. Ważne, że działało. Troche mam zawsze kłopot z kilkoma rządami od drogi i wsi. Jednak i tu mam opracowaną metode w jakim kierunku jeździć, by mieszkańcom i kierowcom nie wiało w oczy. Niekiedy mam trudno, bo kierunek znoszonej cieczy zawsze jest inny jest podzielony na 4 etapy, a to ze względu na ukształtowanie zabudowań, lasu, kierunku wiatru. Ale daje rad. Jeśli faktycznie jest to parch, to po świętach trudno było trafić na idealne warunki. Ile ja czekałem, by opryskać olejem parafinowym... A pryskałem nim dwa razy... Zawsze wiało, ale, jak zaznaczyłem, to znając swój sad, to można się wstrzelić w te rzędy, gdzie jest najgorzej z wianiem... A ja mam jeszcze rzędy podwójne - rząd x rząd 4 metry rząd x rząd. I wówczas robi się kłopot, jak ciecz dolecieć nie chce...