konferencja borówkowa 2016

Kolejna konferencja za nami, proszę o podzielenie się spostrzeżeniami, opiniami i wszelkimi innymi aspektami związanymi z ostatnią konferencją, trochę informacji się powtarzało z ostatniej konferencji, napewno wyróżnił się wykład na temat brandingu, sam podejmowałem w prywatnych rozmawach temat związany z sensem sadzenia w pole sadzonek z doniczek P9 i uzyskałem dosyć sprzeczne opinie, wiadomoe te P9 związane są z odmianami licencyjnymi, kolejna kwestia to opinia, że samą fertygacją nie można zastąpiś nawożenia posypowego, a istotne jest to dla każdego kto planował założyć plantacje w agrotkninie

Bylem pierwszy raz na konferencji torszke mozna bylo sie doksztalcic chodz bardziej mi sie podobal drogi dzien wiecej zeczy mozna bylo sie dowiedziec i pogadac miedzy soba

Ludzie ratunku  ''zeczy'' czy na wsi to siedzą same nieuki co z j. polskiego dostawali  ocenę niedostateczną z dyktanda masakra tak poczytać.................

Jak bys siedzial za kierownica to tez bys nie patrzyl na bledy

Dużo ciekawych rzeczy ale nie obyło się bez nutki komercyjnego napędzana popytu. Szczególnie mam na myśli pierwszy wykład i te odnośnie rynku bretyjskiego. Wynikało z nich ze cały świat czeka na nasze borówki i nic tylko sadzić. Co oczywiście było jak najbardziej na rękę szkolkarzom. 

Co do nawożenia to od dawna wiadomo ze fertygacje i nawożenie dolistne trzeba traktować jako uzupełniające, bo nigdy w ten sposób nie podamy tej ilości składników pokarmowych. Nawożenie na agrowlukninie można rozwiązać dwojako. Pierwszy wariant to posypanie włókniny cienką warstwą trocin tak by zatrzymać na niej granulat nawozów. Można też stosować nawozy płynne opryskująć  belką herbicydową np. RSM+KTS (czyli płynny siarczan potasu) lub inny siarczan potasu dobrze ropuszczalny + mikroelementy.

Niemal wszystkie wykłady były trafione

 Do mnie nie przemawiają teorie prof. Komosy.  który tratuje borówki jako rośliny niemal nie wymagające nawożenia innymi składnikami niż azotem.  Sam nie raz widziałem borówki z objawami niedoborów fosforu i potasu wiec nie uwierzę. Ponadto na pokazie rozsiewacza podawał prosty przepis na robienie samemu nawozu wieloskladnikowego. Mianowicie trzeba w betoniarki wymieszać fosforan amonu z siarczan potasu i braksem - gotowe

Nie chciałem zwracać uwagi bo za młody jestem ale mieszając ze sobą nawozy o różnej granulacji a co gorsza jeden czy dwa w formie kryształów nie da się osiągnąć jednorodnej mieszaniny. Po przejażdżce na pole wyboistą drogą pięknie się wszystko rozwarstwi.

To moje opinie ale ogólnie konferencja warta odwiedzenia i oby się powtórzyła.

Pisałeś sms jadąc samochodem?no to gratuluje rozwagi..........

ALE BIADOLENIE !!!!! Może kółko jakieś założycie coby sobie ponażekać.

Kolega Skryba91 albo zasnął na wykładzie Komosy, albo nie dosłyszał.

W materiałach,które otrzymałeś jest wykład od str.72 -poczytaj w spokoju bo jest dokładnie odwrotnie. Komosa mówi, że borówka jest bardzo wymagającą rośliną jeśli chodzi o odżywianie!!!

panowie połowa postów nie na temat

co do nawożenia to belką to nie jest zbyt wygodne jak trzeba podać więcej nawozu, trociny z agrotkaniny pewnie dosyć szybko zmyje deszcz więc dalej mam sporo obaw co to dej agrotkaniny,  holendrzy ze schrijnwerkers sotsuja czarną folię tak żeby wytrzymała 3 lata dopuki borówka troszkę podrośnie, a potem ściółkują

co do prof. Komosy to jemu chyba najbardziej chodziło o złe proporcje makroskładników w dostępnych anwozach dla borówki

Zgadza się z tym nawożeniem to chodziło o złe proporcje w nawozach "dla borówki".

Odnośnie nawożenia poprze belkę herbicydową to trochę śmieszna jak dla mnie, ile nawozu na ha? Ile litrów cieczy na ha? Jakie wyjdzie EC tego roztworu?

Odnośnie holendrów to oni dają naprawdę duuużo materii organicznej.

chetnie sie wypowiem odnosnie nawozenia.słyszalem jak gosc który zajmuje się nawożeniem mówi ze bez fertygacji nic nie wyjdzie....nie komentuje tego bo do tej pory przy dobrych ilosciach wody stosowalismy nawożenie posypowe i dolistne. I dawało to efekt az do momentu gdy posypaliśmy yare milę complex. wszyscy zachwalali a skonczyło się nadmiarem prawie wszystkiego oprócz azotu w ziemi.... powód du za dawka siarcznu potasu mimo że zgodnie z niby zaleceniami.

wniosek z tego całeo gadania : róbcie badania ziemi szczegółowe tak jak u prof.komosy i nie sypcie za duzo potasu siarki i fosforu .  ph mam miedzy 3,5 a 5 czyli ok i to bez fertygacji. zasolenie tez niskie. jedynie fertygacje bede miał na polu gdzie może byc mało wody. p9 nigdy nie posadze w ziemie bo ro snie długo .

Sadzonki posadzone na wysokich zagonach, miejscami ściółka z folii, w tych warunkach trudno nawozić posypowo, więc pewnie dlatego  teoria, że bez fertygacji nic się nie zrobi.