Szykuje się wyjątkowo dobry rok dla polskich sadowników. Eksperci przewidują obfite zbiory jabłek - nawet 5 mln ton. Ponadto sytuacja na światowych rynkach sprzyja rodzimym producentom, którzy powoli mogą zapominać o eksporcie do Rosji i wciąż obowiązującym embargo.
Polacy coraz więcej eksportują - i to nie tylko do europejskich państw. Kontenery z naszego kraju pływają coraz częściej także do Azji. A ciągle pojawiają się kolejne szanse.
W tym roku zbiory jabłek będą rekordowe ! [czytaj wpis] >>>
Sytuacja jest bardzo korzystna dla polskich producentów, bo w tym roku u nas jabłek nie zabraknie.
Embargo to była ogromna strata. Na rynek rosyjski wysyłaliśmy niemal 90 proc. całej produkcji. Trzeba było zmienić mentalność całej branży, nauczyć się kultury nowych krajów i współpracy z nimi. To były lata intensywnej nauki, dostosowywania się do nowych realiów i na pewno branża temu sprostała - przyznaje Paulina Kopeć.
- źródło: money.pl / Czytaj całość >>>
Bilans handlowy Polski po wprowadzeniu rosyjskiego embarga systematycznie się poprawia. Struktura eksportu nie uległa szczególnej zmianie, jednak wolumen produktów żywnościowych wzrósł. Polakom udało się zatem skutecznie znaleźć alternatywne rynki zbytu.
Podstawowy wniosek z opublikowanego przez ZPP dokumentu jest następujący: polscy eksporterzy doskonale sobie radzą i, mimo embarga, sukcesywnie zwiększają wolumen eksportu, poszukując nowych rynków zbytu. Co istotne, również eksport produktów żywnościowych nie ucierpiał w szczególnym stopniu na embargu. Wydaje się natomiast, że głównymi poszkodowanymi w całej sytuacji są przede wszystkim Rosjanie.
Rosyjskie embargo bez szkody dla polskich rolników. Poradziliśmy sobie https://t.co/8HVAJMdi3K pic.twitter.com/aDyHfALZu9
— Business Insider PL (@BIPolska) 14 sierpnia 2018
Zaraz po wprowadzeniu embarga straszono nas, jakie straszne skutki przyniesie ono dla polskich producentów, w szczególności rolników miała czekać katastrofa – mówi prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak. – Okazało się tymczasem, że Rosja nie jest dla naszych eksporterów niezbędnym rynkiem zbytu, a samo embargo najbardziej uderza w samych Rosjan, którzy muszą płacić za żywność dużo więcej, niż przed 2014 rokiem.
O tym, że embargo nie wpłynęło w istotnie negatywny sposób na wolumen polskiego eksportu, najlepiej świadczą twarde dane – w 2013 roku eksportowaliśmy towary o wartości ok. 648 miliardów złotych. W 2016 roku, po dwóch latach obowiązywania embarga, wartość eksportu wzrosła do 803 miliardów złotych, czyli o ok. 32 proc. w stosunku do roku 2013. Jednocześnie, nie zmieniła się istotnie struktura eksportu – co oznacza, że również wolumen sprzedaży za granicę polskich produktów żywnościowych zwiększył się.
Wyraźnie świadczy to o tym, że embargo nie doprowadziło do załamania eksportu polskiej żywności. Okazuje się ponadto, że Rosja wcale nie jest kluczowym rynkiem zbytu dla polskich eksporterów, już w 2013 roku więcej, niż tam, sprzedawaliśmy do malutkich Czech – mówi Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
UE: sektor owoców i warzyw jest najbardziej cierpiącym w Europie sektorem dotkniętym przez embargo, gdyż przez to stracił rynek odbierający produkty za 2,5 mld EUR rocznie.
— Janusz Piechociński (@Piechocinski) 14 sierpnia 2018
Mimo faktu, że Polacy znakomicie poradzili sobie z wprowadzonym w 2014 roku ograniczeniem, a Rosjanie narzekają na rosnące ceny żywności, Władimir Putin twierdzi, że będzie chciał utrzymywać embargo tak długo, jak się da. Wydaje się, że nie ma ku temu żadnych racjonalnych przesłanek – nawet kondycja rosyjskiego sektora spożywczego, która teoretycznie mogłaby się wskutek tej sytuacji poprawić, z uwagi na jego zwiększony udział w zaspokajaniu wewnętrznego zapotrzebowania na żywność, nie uzasadnia podtrzymywania embarga. Wyraźną poprawę można odnotować w zasadzie tylko w sektorze drobiu i wieprzowiny.
Ostatecznie, wydaje się że Rosja, ze względu na niestabilność sytuacji gospodarczej, uzależnionej w ogromnym stopniu od cen na rynku surowcowym, a także relatywne ubóstwo większości społeczeństwa (zwłaszcza w okręgach oddalonych od Moskwy), nie stanowi bardzo atrakcyjnego rynku zbytu, dlatego też ewentualne utrzymywanie embarga nie powinno stanowić dla polskich producentów żadnej poważnej groźby. Argumentację zatem, jakoby embargo było wyjątkowo dotkliwą reperkusją politycznych i gospodarczych sankcji nałożonych na Rosję, przez co należałoby je – zdaniem niektórych – złagodzić, trzeba uznać za fałszywą.
- źródło: zpp.net.pl
Najnowsze komentarze