Sadownicy alarmują i szukają rąk do pracy coraz dalej, także na innych kontynentach.
Brakuje pracowników sezonowych w Wielkopolsce. Czasu na ich znalezienie jest niewiele – wkrótce kolejne zbiory owoców - czytamy na poznan.tvp.pl
Po lekkim opóźnieniu rozkręca się sezon na polskie truskawki. Odczucia konsumenckie są w tym przypadku zgodne z prognozami ekspertów, którzy przewidują, że już wkrótce ceny ustabilizują się na poziomie pomiędzy 8-10 złotych za kilogram tych owoców.
Sprawy nie ułatwiają zawirowania na rynku pracy. W poprzednich sezonach stały dopływ siły roboczej pochodził z Ukrainy. Obecnie stamtąd pochodzi tylko jedna trzecia pracowników sezonowych. Wciąż są takie gospodarstwa, które na nich się opierają. Tendencja, jeśli chodzi o Ukraińców w Polsce, jest jednak inna.
Profil migrantów bardzo się zmienił, już nie mówimy o tych takich typowo zarobkowych (…), którzy przyjeżdżali tu wyłącznie po pracę, teraz mówimy już o uchodźcach – mówi Anna Slatowa, przedstawiciel Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej w Poznaniu.
Jak informuje poznan.tvp.pl w Wielkopolsce ponad 80 procent osób narodowości ukraińskiej to kobiety z dziećmi. Choć w większości chcą podjąć pracę, to nie mogą odpowiedzieć na zapotrzebowanie plantatorów.
Pola, sady, szklarnie są poza miastami, a panie, ponieważ mają dzieci chcą korzystać z różnych dóbr kulturalno-oświatowych i dlatego chętniej przebywają w miastach, nie chcą wyjeżdżać z tych miast – mówi Barbara Kwapiszewska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
A truskawki, tak czy inaczej, muszą być zebrane.
Jest coraz trudniej, musimy sięgać po coraz dalsze rynki pracy. Na tę chwilę mam pracowników z Nepalu, mam pracowników z Uzbekistanu, jedna osoba jest z Kirgistanu – mówi Hanna Andrzejewska, współwłaściciel gospodarstwa rolnego.
Pracownicy ściągani z dalszych rynków mają niezaprzeczalną zaletę – ich praca mniej kosztuje, przez co końcowy klient będzie mógł cieszyć się polską truskawką za podobną cenę jak rok temu. Jest jednak co najmniej jedno ryzyko.
Nie ukrywajmy, to jest trochę inna mentalność trochę tych ludzi – i kulturowa, i jeżeli chodzi o pracę. Tak, że dostosowanie [ich] do pracy trochę dłużej potrwa – mówi Barbara Kwapiszewska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
Problemy z pracą sezonową to także efekt uboczny niewątpliwego sukcesu polskiej gospodarki, jakim jest najniższe w Unii Europejskiej bezrobocie. W Wielkopolsce sytuacja jest jeszcze lepsza, bo na 3,5 miliona mieszkańców jest niespełna 48 tysięcy bezrobotnych.
- źródło: poznan.tvp.pl
Najnowsze komentarze