To niepewne czasy dla belgijskich sadowników. Narastają protesty w sprawie wyższych cen !
„To wspaniały zawód, ale w obecnej sytuacji czasami zastanawiam się, jak sobie z tym wszystkim poradzę. Jabłka to w tym roku katastrofa, a gruszki ledwo się opłacają” – zaczyna hodowca Bert Morren z Fruitbedrijf Morren.
Sytuacja z gruszkami nie jest taka zła, mówi sadownik. „Ale też nie jest najlepiej. Zeszły rok był dobry, w tym roku ledwo sobie radzimy. Gruszki zebrane na czas dobrze się przechowują. Gruszki zebrane później nie powinny być przechowywane zbyt długo" — wyjaśnia Bert.
Z kolei sytuacja na rynku jabłek przyprawia belgijskich sadowników o ból głowy. „Ceny jabłek są dramatyczne i obawiam się, że utrzymają się do końca sezonu. Na szczęście wszystkie moje jabłka już się skończyły. Sissi Reds zwykle nadal sprzedają się dość dobrze, ale nawet ich sprzedaż była rozczarowująca w tym roku. Zwykle na rynku jest jeszcze miejsce na to letnie jabłko”.
"Co najmniej dziesięć procent sadów jabłoniowych w mojej okolicy zostało wykarczowanych. Jeśli zdarzy się to co roku, wszystkie znikną za pięć lat” — kontynuuje Bert.
- źródło: freshplaza.com
Najnowsze komentarze