Początek sezonu monsunowego oraz ekstremalne upały w całym kraju kształtują początek sezonu jabłkowego w Indiach. Doprowadziło to do wzrostu popytu na importowane jabłka, zwłaszcza odmiany Gala z Nowej Zelandii i Red Delicious z Turcji, które osiągają wysokie ceny. Pomimo opóźnień i problemów z jakością, pierwsze dostawy polskich jabłek trafiły już na rynek i były sprzedawane po wysokich cenach.
Jak wygląda sprzedaż rodzimych owoców ?
Silne opady deszczu i osuwiska w południowych Indiach nie mają dotychczas wpływu na zbiór jabłek w północnych regionach kraju. Eksperci wskazują, iż zarówno Himachal Pradesh, jak i Kaszmir będą miały typowy sezon, a wolumeny jabłek będą zgodne z wcześniejszymi prognozami.
Co z importem ?
Importowane jabłka wciąż utrzymają znaczną obecność na rynku indyjskim. Tureckie jabłka Gala , których tegoroczny zbiór przypadał na sierpień, miały mniejsze wolumeny niż oczekiwano. Nie bez znaczenia pozostaje polski import na ten rynek, który według prognoz ma być realizowany do końca grudnia.
Ciekawostką jest, iż włoskie jabłka, kiedyś dominujące na rynku indyjskim, straciły na znaczeniu na rzecz polskich jabłek. Mamy nadzieję, iż dzięki realizowanym aktualnie działaniom w ramach kampanii pt. "Czas na jabłka z Europy w Azji" utrzymamy ten trend.
Indyjski rynek jabłek zmaga się z mieszanką krajowych i międzynarodowych czynników wpływających na podaż i ceny.
Nadchodzący sezon będzie zależał od konkurencji między krajowymi i importowanymi odmianami, popytu rynkowego oraz kwestii logistycznych.
- źródło: FB – Związek Sadowników RP
Najnowsze komentarze