Od kilku lat sadzimy w naszym kraju coraz więcej grusz. Wielu przewiduje rychłą katastrofę, podobną do tej w jabłkach.
Kilka faktów o tym rynku: W UE produkuje się ponad 10 mln ton jabłek i tylko około 2 mln ton gruszek, czyli 5 razy mniej. Średnia konsumpcja jabłek wynosi niewiele ponad 12 kg na osobę i mocno spada we wszystkich krajach. Konsumpcja gruszek to niecałe 4 kg na osobę i jest w miarę stabilna.
Co trzecie jabłko w UE wyrasta w Polsce (mamy 31% unijnej produkcji) i tylko co piętnasta gruszka (mamy 6% unijnej produkcji). Wytwarzamy ponad 3 mln ton jabłek i tylko około 100 tys. ton gruszek.
W jabłkach wyrasta nam ogromna konkurencja na Wschodzie, w gruszkach jest ona zdecydowanie mniejsza. Konsumpcja gruszek na świecie (poza UE) rośnie szybciej niż jabłek.
Do sukcesu w produkcji gruszek potrzeba wielu czynników:
- dobrego stanowiska,
- dużej wiedzy i doświadczenia,
- właściwego materiału szkółkarskiego.
Obserwując niektóre sady niedawno założone w naszym kraju, można dojść do wniosku, że te czynniki nie są spełniane. Oznacza to, że wiele tych inwestycji niestety nie powiedzie się. Wydaje się więc, że perspektywa „zagruszkowania” się Polski jest dość odległa i na pewno nie nastąpi w najbliższych kilku sezonach. Jesteśmy tak naprawdę importerem owoców tego gatunku niż znaczącym eksporterem.
To pozwala mieć optymistyczne podejście do kilku najbliższych sezonów.
Mirosław Maliszewski
- źródło: FB – Związek Sadowników RP
Najnowsze komentarze