Jak informuje na swoim FB profilu Związek Polskich Producentów Malin:
Startowa cena malin jest nieadekwatna do jakości plantacji oraz przewidywanych planów.
Ubiegłoroczne niskie ceny spowodowały, że w tym roku plantacje są w tak kiepskim stanie. Okrojona ilość zabiegów, czyli słaba kondycja krzewów i grudniowe mrozy spowodowały że letnich malin będzie około połowę mniej niż rok temu.
Cena 5 - 6 zł za 1 kg to zwrot kosztów produkcji i zbioru. W tym roku raczej nie będziemy mogli narzekać na pracowników do zbioru. Ceny za zbiór powinny się kształtować na poziomie 2 - 2.5 za 1 kg.
Wracając do ceny zakupu uważamy, że jest skandalicznie niska, i co się z tym wiąże wyrażamy naszą solidarność z innymi organizacjami i przyłączamy się do planowanego protestu.
Skoro zachodnie zakłady przetwórcze kupujące zarówno w Polsce jak i Serbi, tam mogą płacić 10-12 zł, to dlaczego nam proponuje się 6 zł? Dlaczego nikt z rządzących tego niedostrzega. Żądamy przynajmniej 9 - 10 zł za 1 kg malin w skupie !
- źródło: FB - Związek Polskich Producentów Malin
Według plantatorów ceny malin oferowane w skupach są tak niskie, że nie opłaca się ich zbierać. Obecnie to 5-6 zł za kilogram. Producenci grożą, że jeśli skupy nie podniosą ceny, zaczną je blokować. - Koszt produkcji rośnie szybko z roku na rok - mówią nam plantatorzy.
Plantatorzy z Lubelszczyzny rozważają blokadę skupów, jeśli te nie podniosą ceny malin. Takiemu posunięciu nie dziwi się były minister gospodarki i były prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński. W rozmowie z o2.pl polityk i ekspert ds. rolnictwa podkreślił, że "to już kolejna tego rodzaju zapowiedź płynąca z tego sektora", a irytacja producentów jest w pełni zrozumiała.
Nie dziwi głęboka irytacja producentów malin. Uśrednione koszty produkcji znacząco wzrosły. Koszty związane z pracą transportem, energią, czy pakowaniem wzrosły bardzo w porównaniu z poprzednimi latami, a cena w skupach pozostaje niska — podkreślił w rozmowie z nami Janusz Piechociński.
Piechociński podobnie zresztą jak wielu plantatorów zwraca uwagę na to, że tegoroczne zbiory malin mogą być rekordowo niskie. - Nie widać, żeby tegoroczny zbiór malin w naszym kraju był duży, tym bardziej cena w skupach powinna być wyższa — stwierdził polityk, dodając, że z podobnym problemem mierzą się inni plantatorzy owoców miękkich.
o2.pl zapytało, co o sprawie sądzą plantatorzy. Okazuje się, że są podzieleni w ocenie postulatu blokady skupów. Część z nich wskazuje, że "roszczenie podniesienia ceny w skupach jest uzasadnione, bo koszt wyprodukowania maliny to obecnie około 4 złotych za kilogram, a do tego dochodzi koszt zbioru". W ich opinii "działalność się nie kalkuluje".
Trzeba pamiętać, że przez całą wiosnę w tym roku były bardzo częste przymrozki, które bardzo uszkodziły plantacje. W ostatnim czasie nachodziły nas również deszcze i grad, który w wielu miejscach wręcz zniszczył doszczętnie uprawy. Zatem podaż malin będzie o wiele mniejsza niż dotychczas, a koszt produkcji rośnie szybko z roku na rok - mówi nam przedstawiciel plantacji OK Berry z Grójca.
Inaczej sprawę widzi Daniel Wojtyński z "Malinogrodu" w Trójmieście. W jego opinii sytuacja związana z tegorocznymi zbiorami jest wyjątkowa, co widać chociażby na starcie sezonu.
Sytuacja na rynku na pewno odbije się na cenach malin deserowych, które uprawiamy. Od 20 lat nie pamiętam, abyśmy wystartowali z tak niską ceną. W tym roku to 30-25 złotych za kilogram malin deserowych, a w ubiegłym roku mieliśmy nawet 35 złotych. Pierwsze maliny to był zastrzyk finansowy, a ten rok jest słaby pod każdym względem - pogodowym i jakości owocu - mówi Wojtyński w rozmowie z o2.pl.
Wojtyński wskazuje, że "żaden gospodarz nie jest zadowolony ze zbiorów, ale wymuszanie cen owoców to nie jest dobry kierunek działania".
- źródło: o2.pl / Czytaj całość na o2.pl
Najnowsze komentarze