Jak podaje fakt.pl
Ceny jabłek po prostu oszalały i dochodzą już do prawie pięciu złotych, a pomarańcze można już nabyć za 3 złote.
Nic więc dziwnego, że Polacy jedzą tych owoców coraz mniej. Jeśli tak dale pójdzie to ulubiona szarlotka, goszcząca na naszych stołach stanie się rarytasem dostępnym tylko dla dobrze zarabiających rodaków.
Pomarańcze tańsze od jabłek! Polacy łapią się za głowy
Nasz reporter sprawdził, jak kształtują się ceny jabłek i pomarańczy w dużych sieciach handlowych, ale i na lokalnym targowisku. Na przykład w Biedronce znalazł pomarańcze za 2,99 zł za kilogram. W ofercie znajdowały się również jabłka, które kosztowały... 4,99 zł. Można było znaleźć też tańszą odmianę za 3,29 zł za kilogram. Dziennikarz Faktu odwiedził też lokalny ryneczek w Kołobrzegu. Tam kilogram jabłek dochodził do nawet 7,50 zł!
Reporter Faktu rozmawiał ze zwykłymi Polakami robiącymi przedświąteczne zakupy. Łapią się za głowy, patrząc na ceny tych owoców w sklepach.
"Nie sądziłam, że dożyję takich czasów, że pomarańcze będą w Polsce tańsze od jabłek. Przecież te cytrusy trzeba przywieź z daleka, a jabłka rosną u nas w kraju" — przyznaje w rozmowie z naszym reporterem Danuta Chmielewska z Kołobrzegu.
"Dziwią mnie te ceny, tym bardziej że mam znajomych sadowników, którzy skarżą się, że oni oddają swoje owoce za grosze, a nawet dochodzi do tego, że muszą je wyrzucić, bo po prostu nie mają gdzie ich sprzedać" — twierdzi Małgorzata Wnuk (62 l) z Kołobrzegu.
Dlaczego pomarańcze są tańsze od jabłek ?
Fakt o ten przedświąteczny fenomen zapytał byłego wicepremiera i eksperta żywnościowego Janusza Piechocińskiego. Wyjaśnił, z czego wynika ta spora różnica.
Sadownicy sprzedają obecnie jabłka poniżej kosztów ich produkcji i przechowywania, ale klienci w sklepach postrzegają ceny tych owoców jako drogie. Dzieje się tak, bo także dla handlu rosną ceny energii. A wzrost cen oleju napędowego, po podwyższeniu VAT-u, przełoży się także na to, że w nowym roku ceny w sklepach żywności pójdą jeszcze w górę. Przy słabej cenie dla sadownika będziemy mieli wzrost ceny polskiego jabłka dla konsumenta"— prognozuje Piechociński i dodaje, że "perspektywy nie są optymistyczne. To wszystko grozi załamaniem produkcji w przyszłym roku. Środki ochrony roślin — drogie, kredyty — drogie, utrzymanie sadu — drożeje. Pozyskiwanie siły do pracy i zbiorów jest coraz trudniejsze. Często niemożliwe jest wręcz znaleźć pracownika na rynku krajowym. To wszystko tworzy obraz branży, która w ciągu ostatnich lat miała trudną sytuację makroekonomiczną. Jest to potężne wyzwanie i żeby nie skończyło się na radykalnym zmniejszeniu plonów i modernizacji sadów — powiedział Faktowi.
- źródło: fakt.pl
Najnowsze komentarze