Koniec sezonu na jabłka w Polsce wiąże się z trudnymi okolicznościami, mówi Jakub Krawczyk z Appolonia:
„Koniec polskiego sezonu na jabłka może być w tym roku bardzo interesujący. W tej chwili jest kilka rzeczy, które są kluczowe, jeśli chodzi o sprzedaż. Po pierwsze, dostępność niektórych odmian jest bardzo niska.
Po drugie, ceny jabłek znacznie wzrosły i prawdopodobnie będą jeszcze wyższe.
Wreszcie, jakość wielu odmian jest w tym momencie po prostu zła i musimy unikać partii, których nie możemy sprzedać. Jednak pomimo tych wszystkich wyzwań sprzedaż idzie bardzo dobrze. W tej chwili mamy dużo zamówień na wiele dni do przodu. Słyszeliśmy, że w wielu regionach Polski jabłka już się skończyły, więc teraz największą dostępność ma Grójec, czyli region, w którym się znajdujemy.”
Royal Gala była najbardziej udaną odmianą dla Appolonia, wyjaśnia Krawczyk. „Nadal mamy duże zapasy jabłek, zwłaszcza Red Jonaprince, ale widzimy, że klienci coraz częściej wybierają tę odmianę, więc powinniśmy być w stanie sprzedać cały nasz wolumen. Największą różnorodnością pod względem popularności w naszej firmie w tym sezonie jest Royal Gala. Szczególnie popularne były warianty w paski, takie jak Schniga, z kolorem powyżej 70%+. Jednak Gala Schnico Red, która nie ma pasków i ma kolor 90%+, też zaczyna robić trochę miejsca na półkach, co też jest dla nas bardzo dobrą opcją. ”.
W przyszłości Krawczyk chciałby zdobyć więcej klientów na rynku Ameryki Łacińskiej, ponieważ w tym roku dokonali kilku dostaw na kontynent: „Wszystkie kalibry Royal Gala sprzedawały się dobrze, od 55 do 90, cena była stabilny, a dostępność od października do końca lutego była bardzo dobra. Zrealizowaliśmy więc wiele programów z naszymi klientami. Było jak zawsze wielu klientów z Azji, którzy kupowali tę odmianę, jak Indie czy Wietnam, sprzedawaliśmy też dużo do Europy, ale wiele krajów Ameryki Łacińskiej również zdecydowało się kupić tę odmianę od nas w tym sezonie”.
Ponieważ koszty rosną, coraz więcej sadowników w Polsce szuka sposobu na tanią uprawę jabłek. Jednak wyniki cięcia tych kosztów oznaczają, że jabłka od tych sadowników nie będą nadawały się na eksport, stwierdza Krawczyk. „Patrząc na nadchodzący sezon, wielu sadowników wybiera tańsze opcje uprawy tylko dlatego, że nie stać ich na inny sposób. Niestety, jeśli taka firma jak nasza chce wysłać jabłka na 40-50 dni w kontenerze, wszystkie metody uprawy muszą być wykonane w odpowiedni sposób. Gdy szukasz dobrej jakości, nie ma drogi na skróty”.
„Ceny jabłek poszły w górę dla wielu odmian i przewidujemy, że podwyżki będą jeszcze większe. Wielu sadowników czeka na odpowiednią cenę, wielu chce otworzyć swoje chłodnie w maju lub czerwcu, więc w ULO są jeszcze jabłka. Sadownicy, którzy mają jeszcze dobrej jakości jabłka, prawdopodobnie mogą je sprzedać za całkiem niezłą cenę. Gwałtowny wzrost ceny nie jest czymś, co klienci akceptują od razu, ponieważ istnieje duży łańcuch reakcji i na każdym poziomie trzeba to zaakceptować. A jeśli nowa cena nie zostanie zaakceptowana, sprzedaż zostanie wstrzymana" – podsumowuje Krawczyk.
- źródło: freshplaza.com
Najnowsze komentarze