Za kilka miesięcy benzyna może kosztować 6,50 zł za litr. Byłoby to zupełnie uzasadnione, gdyby ceny ropy naftowej sięgnęły 110 dolarów. A to jeden ze scenariuszy kreślonych przez jeden z największych banków w USA. Wszystko zależy od krajów OPEC i rozwoju kryzysu energetycznego – podaje money.pl
Ceny ropy mają za sobą już dziewiąty tydzień wzrostów na światowych giełdach.
Po południu w poniedziałek (25.10) baryłka surowca z USA była wyceniana 1 proc. wyżej niż w piątek, czyli na poziomie około 84,6 dolarów. A jeszcze dwa miesiące temu kosztowała około 61 dolarów.
W oczywisty sposób przekłada się to na koszt tankowania na polskich stacjach paliw. Cena litra benzyny 95-oktanowej w ciągu tych dwóch miesięcy podskoczyła z 5,72 do 5,93 zł. A prognozy ekspertów e-petrol.pl wskazują, że w tym tygodniu stawki mogą sięgnąć 5,94-6,10 zł.
Równocześnie olej napędowy zdrożał z 5,42 do 5,94 zł i w najbliższych dniach może znaleźć się w przedziale od 5,96 do 6,12 zł.
#Ceny #ropy naftowej pną się w górę. W USA baryłka przekroczyła już 80 dolarów i coraz bardziej realna jest wizja dobicia do okrągłych 100 dolarów. Surowiec w Stanach nie był tak drogi od 7 lat https://t.co/jjmA2DwBoP
— sadownictwo (@sadowniczy) October 13, 2021
Niestety, nic nie wskazuje na to, że ropa naftowa na światowych giełdach mogłaby szybko stanieć. Co więcej, analitycy jednego z największych amerykańskich banków inwestycyjnych Goldman Sachs (GS) ostrzegają, że będzie jeszcze drożej.
Zdaniem analityków istnieje kilka przesłanek, które mogą zwiastować dalszy wzrost cen ropy, nawet powyżej przewidywanego obecnie przez bank poziomu 90 dolarów.
Spodziewają się, że niebawem popyt na ropę osiągnie poziom sprzed pandemii. Mowa o około 100 milionach baryłek dziennie. M.in. dlatego, że coraz bardziej widoczna jest rezygnacja z gazu na rzecz ropy w energetyce. Kolejny czynnik - wskazywany przez GS - to ożywienie transportu lotniczego.
W związku z tym, przy założeniu że OPEC+ będzie kontynuował obecną ścieżkę wzrostu wydobycia o 400 tys. baryłek dziennie co miesiąc, cena ropy musiałaby osiągnąć 110 dolarów w pierwszym kwartale 2022 roku, aby zrównoważyć rynek
- oceniają eksperci Goldman Sachs.
Co by to oznaczało dla cen paliw w Polsce?
Na pewno znalazłyby się mocno powyżej 6 zł. Myślę, że spokojnie w granicach 6,50 zł
- ocenia w rozmowie z money.pl Grzegorz Maziak, główny ekonomista e-petrol.pl.
- źródło: money.pl
Najnowsze komentarze