Dla plantatorów z województwa łódzkiego nadszedł bardzo trudny sezon. Znacznie ciężej znaleźć im pracowników do zbiorów i innych prac w gospodarstwie niż w poprzednich latach. To m.in. wpływ wojny w Ukrainie.
Pan Damian, właściciel plantacji truskawek w Kocierzewie Północnym w powiecie łowickim, tydzień temu zamieścił ogłoszenie, w którym oferuje pracę przy zbiorze owoców. Poszukuje 15 osób.
Do tej pory nikt nie odpowiedział na ogłoszenie, a czasu jest coraz mniej - mówi plantator. - Zbiory zaczną się z początkiem czerwca, ale w tym roku zacząłem szukać pracowników z wyprzedzeniem. Spodziewałem się, że po wybuchu wojny w Ukrainie, będzie trudniej znaleźć chętnych, ale nie sądziłem, że będzie aż tak źle. Na razie mam tylko pięć osób, które współpracowały ze mną w poprzednich latach. Od 2018 roku nie miałem problemów ze znalezieniem pracowników, głównie z Ukrainy, którzy lepiej pracują od Polaków. Zdarza się, że nasi rodacy albo w ogóle nie pojawiają się w pracy albo rezygnują po pierwszym dniu.
Pan Damian proponuje wynagrodzenie akordowe: za zebranie kobiałki truskawek płaci 2 zł. Oferuje też umowę o pomocy przy zbiorach. 180 zł dziennie można natomiast zarobić przy zbiorze rabarbaru niedaleko Opoczna. Zofia Gniadek, właścicielka plantacji poszukuje aż 70 osób, które będą skłonne pracować w godz. 7 - 18, z dwiema półgodzinnymi przerwami. Na razie znalazła ok. 30.
Od kilkunastu lat współpracowałam z grupą 14 Ukrainek i Ukraińców, ale w tym roku ma do mnie przyjechać tylko pięć kobiet z tej grupy. Mężczyźni nie mogą opuszczać Ukrainy, część kobiet została w ojczyźnie i pilnuje mieszkań. Na moje ogłoszenie odpowiadają też Polacy, ale nie wszyscy nadają się do tej pracy. Dzwonią np. nastolatkowie w wieku 15-16 lat, ale wiem, że nie wytrzymają pracy po 10 godzin przy zbiorze.
Pani Zofia ma nadzieję, że skompletuje obsadę, choć tak naprawdę to dopiero pierwszego dnia okaże się, czy dany kandydat rzeczywiście nadaje się do tej pracy.
- źródło: rzgow.naszemiasto.pl
Najnowsze komentarze