Ograniczenie pestycydów w produkcji rolnej to odpowiedź na potrzeby konsumentów
- ocenili przedstawiciele branży rolniczej podczas Targów Sadownictwa i Warzywnictwa w Kielcach. Zdaniem ekspertów, zamiast maksymalizacji plonów rolnicy powinni pomyśleć o produkcji bardziej jakościowej.
Prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw Witold Boguta zauważył, że w produkcji rolnej w Polsce, w tym w produkcji owoców i warzyw podaż ze strony producentów jest rozdrobniona. To utrudnia konkurowanie i prowadzenie skutecznych negocjacji przed sprzedażą.
"To, co nas odróżnia od reszty Europy to niezorganizowanie. Wszyscy są przeciw zorganizowaniu się, w sytuacji, kiedy cała Europa to właśnie robi. Nie mamy tego podstawowego narzędzia, a na tym opiera się wspólna organizacja rynku owoców i warzyw od lat 70. Z tego powodu wspólna polityka rolna może być dla nas większym wyzwaniem niż dla innych państw członkowskich" - powiedział.
Dodał, że brak zorganizowania utrudnia efektywne i rzetelne przekazywanie informacji o aktualnych programach dla ponad miliona producentów w Polsce.
Prezes Związku Sadowników i jednocześnie poseł Mirosław Maliszewski, ocenił, że zielony europejski ład w części rolniczej został opracowany nie po to, aby niszczyć producentów i rolnictwo, ale w odpowiedzi na potrzeby konsumentów. Zwracał uwagę, że Unia Europejska to organizm, który ma ponad 500 mln konsumentów i trzeba dostosować produkcję do ich oczekiwań, a te zmierzają np. do tego, aby produkty rolne były pozbawione pestycydów.
Zaznaczył, że producenci powinni szybko pogodzić się z myślą, że stosowanie najbardziej niebezpiecznych substancji aktywnych w rolnictwie UE ma być zmniejszone o połowę. Jego zdaniem powinno się odejść od myślenia o maksymalizacji plonów, ponieważ już teraz istnieje problem np. z nadprodukcją jabłek, których w UE jest około 2 mln ton za dużo.
"Może lepiej ograniczyć produkcje i zrobić ją bardziej jakościową, taką, jakiej oczekują konsumenci" - ocenił.
Dr Mirosław Korzeniowski ze Stowarzyszenia Agroekoton wskazał, że nowa wspólna polityka rolna, powiązana z Europejskim Zielonym Ładem narzuca działania prośrodowiskowe. "Nie jest jednak tak, że produkcja rolna się załamie w wyniku celów, które postawiono w Unii. Redukcja użycia nawozów już się dzieje i nie wynika to z decyzji KE, ale rynku. To konsumenci decydują jakiej żywności potrzebują i należy się do tego dostosowywać" - powiedział, zwracając uwagę, że z badań prowadzonych w Polsce wynika, że ponad 70 proc. konsumentów opowiada się za zakupem produktów zrównoważonych.
Dr Jerzy Plewa były szef dyrekcji generalnej ds. rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich w Komisji Europejskiej podkreślał, że szansą na rozwój polskiego rolnictwa jest dbałość o jakość produktów.
"W wielu wystąpieniach, m.in. polityków podnoszony jest argument, że rolnictwo włoskie, mające podobną strukturę i średnią wielkość gospodarstw do polskiego, osiąga znacznie większe dochody. Dzieje się tak z prostej przyczyny. W Polsce niespełna 5 proc. rolników uczestniczy w jakichkolwiek systemach oceny jakości produkcji. Natomiast we Włoszech takiej ocenie poddaje się większość producentów. Oni postawili na jakość, dlatego sprzedają nie tylko sam towar, ale jakość z tym związaną. To zmienia bardzo dużo i powinniśmy w tym kierunku iść" - powiedział.
Jednocześnie eksperci zwracali uwagę na konieczność zmian w Krajowym Planie Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej 2023-2027. Ich zdaniem w przygotowanym dokumencie marginalizuje się branże owocowo-warzywną, a nieproporcjonalnie dużo pieniędzy jest skierowane m.in. na dobrostan zwierząt. Wyrażono nadzieję, że zgodnie z deklaracjami ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, każdy kraj członkowski ma możliwość dokonania ośmiu zmian w Krajowym Planie Strategicznym w trakcie jego realizacji.
Udział w dwudniowych Targach Sadownictwa i Warzywnictwa brało ponad 300 wystawców z kilkunastu krajów. Impreza po raz pierwszy zorganizowana została w Tragach Kielce.
- źródło: PAP / Czytaj całość na PAP
Najnowsze komentarze