Czy sadownicy mogą zarobić na ścinkach z drzew? Tak, jeśli sprzedaliby je do ciepłowni. Okazuje się bowiem, że sprasowane ścinki to świetny materiał na opał.
Jak podaje strefaagro.gazetawroclawska.pl do takich wniosków doszedł dr Arkadiusz Dyjakon, który opiekuje się studentami-badaczami w Instytucie Inżynierii Rolniczej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, po kolejnych wynikach eksperymentów energetycznych.
Nimi powinni być zainteresowani przede wszystkim ogrodnicy i sadownicy. W trakcie projektu realizowanego wspólnie przez naukowców z kilku ośrodków wyliczono, że doskonałym opałem są gałęzie pochodzące ze ścinek (przycinania drzew w sadach). Oczywiście nie w luźnej postaci, a sprasowane w baloty - wałki, podobne do tych, w które zwijana jest na polach słoma.
W trakcie projektu zbadano, że taki opał jest wartościowo bardzo zbliżony do drewna, dużo bardziej kaloryczny od słomy, a przecież łatwo dostępny. Z tego co wiem tylko jeden sadownik w Polsce sprzedaje gałęzie do lokalnej ciepłowni – mówi dr Dyjakon.
Zwłaszcza że jednym z efektów projektu naukowców jest prototyp maszyny do „paczkowania” ściętych gałęzi w baloty. Z 1,5 tony biomasy mamy energii tyle co z tony węgla. To ogromny potencjał, którego nie możemy marnować - podkreśla dr Dyjakon.
- źródło: strefaagro.gazetawroclawska.pl
Pytanie ile z 1 ha intensywnego nowoczesnego sadu można uzyskać kg ściętych gałęzi ?
Druga sprawa. Maszyna do zbioru i prasowania pędów po cięcie w bele już jest. Cena wysoka, jak dla pojedyńczego sadownika, ale może grupa producentów kupi i wykona usługę wśród swoich producentów..
A jakie jest Państwa zdanie ? Zapraszamy do dyskusji...
Najnowsze komentarze