Owoce, środki ochrony roślin, sadzonki, a nawet maszyny - dla złodzieja są nie lada atrakcja. W zagłębiu sadowniczym - w okolicach Grójca - skala kradzieży jest ogromna. W akcję ostrzegania sadowników przed tym procederem włączyły się policja i Związek Sadowników.
Złodziejom wystarczyło kilka godzin, by z plantacji borówek amerykańskich zniknęło około tysiąca sadzonek.
Koszt sadzonki waha się od 6 do 15 złotych. Człowiek sadząc ją ileś czasu chodzi koło tej plantacji. Do tego dochodzi materia organiczna, nawodnienie, fertygacja – mówi sadownik Paweł Kret.
Straty po takiej kradzieży są ogromne. Co więcej panu Pawłowi wcześniej zginęły też urządzenia sadownicze. Są sygnały od kolegów, że dużo takich rzeczy ginie. To nie chodzi tylko o sadzonki borówki ale też drzewka jabłonek. Dosyć popularne są kradzieże środków ochrony roślin gdzie wartość kradzieży wyjdzie w dziesiątkach czy setkach tysięcy – informuje Paweł Kret.
Jak informuje Agrobiznes w sumie w ubiegłym roku tylko w okolicach Grójca odnotowano ponad 60 kradzieży. Stąd pomysł na program „Bezpieczny sadownik” realizowany przez lokalną policję i Związek Sadowników Polskich. To między innymi spotkania, na których policja radzi jak zabezpieczyć swoje mienie.
Ciągniki czy też pojazdy należące do sadowników pozostawiane są na podwórkach. Często nie zamykają bram, nie zamykają garaży. Zdarzały się również kradzieże gdzie w pojeździe znajdowały się kluczyki razem z dowodem rejestracyjnym – mówi Agnieszka Wójcik Komenda Powiatowa Policji w Grójcu.
Dlatego warto ogrodzić plantacje, zainstalować monitoring i przede wszystkim nie zapominać o podstawowych środkach ostrożności.
Często sadownicy wieczorami wykonują zabiegi ochrony roślin później zmęczeni nad ranem zostawiają ciągnik na podwórku i okazuje się, że następnego dnia już tego ciągnika nie ma. Czyli złodzieje obserwują takiego plantatora – twierdzi Mirosław Maliszewski prezes ZSRP.
Nadchodzi wiosna a wraz z nią wzmożone kradzieże nowych sadzonek. Zdarza się że znikają całe plantacje – informuje Agrobiznes.
Winę za to ponoszą też sami sadownicy. Bo nie oszukujmy się paserstwo nakręca złodziejstwo i ludzie kupując materiał z jakiś nielegalnych źródeł napędzają to. To jest przykre, że sami sobie to robimy - mówi sadownik Paweł.
Jak podaje Agrobiznes dotąd osoby, które zatrzymano lub którym przedstawiono zarzuty były mieszkańcami powiatu grójeckiego. Mówi się też o zorganizowanych grupach przestępczych dokonujących tych kradzieży.
Jeżeli drzewka są oznaczone inaczej niż tego wymagają przepisy, czyli nie mają etykiet a są oznaczone jakąś kolorową farbą to znak, że prawdopodobnie pochodzą one z kradzieży - informuje Mirosław Maliszewski prezes ZSRP
Dlatego warto żądać faktur, kupować u sprawdzonych sprzedawców i pamiętać, że super oferty w niskiej cenie nie istnieją.
- źródło: tvp.pl
Najnowsze komentarze