Polskie i unijne rolnictwo musi utrzymać konkurencyjność w walce o nowe kierunki eksportu - powiedział szef Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner. W ten sposób odniósł się do decyzji Komisji Europejskiej o utrzymaniu do czerwca 2025 roku bezcłowego handlu z Ukrainą.
Aby umowa o bezcłowym handlu Unii z Ukrainą, z dodatkiem nowych klauzul, została przedłużona, zaakceptować ją muszą jeszcze kraje członkowskie i Parlament Europejski.
Jak informuje polskieradio24.pl Andrzej Gantner zauważył, że wskutek dalszego importu tańszych surowców z Ukrainy na unijne rynki, europejscy producenci będą musieli szukać nowych źródeł zbytu, obniżając potencjalne zyski, między innymi na rynkach pozaunijnych.
Andrzej Gantner zauważył, że pojawianie się na unijnym rynku produktów ukraińskich koncernów może też osłabiać pozycje rynkowe dużych polskich firm.
Zmiany od 5 czerwca
W myśl propozycji zatwierdzonych przez Brukselę, od 5 czerwca mają obowiązywać limity w imporcie cukru, drobiu i jaj z Ukrainy, a kontyngenty będą ustalane na podstawie danych o wwozie tych produktów z Ukrainy w ostatnich dwóch latach.
"Propozycje KE idące we właściwym kierunku, ale uwzględniające tylko częściowo nasze postulaty. Szereg elementów projektu rozporządzenia ATM budzi poważne wątpliwości #MRiRW" - informuje Ministerstwo Rolnictw https://t.co/AeFth8NAqU
— sadownictwo (@sadowniczy) February 1, 2024
Ponadto wystarczy destabilizacja na rynku w jednym kraju, a nie jak do tej pory w całej Unii, by uruchomić tak zwany hamulec bezpieczeństwa i wprowadzić ograniczenia w imporcie pozostałych produktów.
Nad dwustronnym mechanizmem koncesjonowania importu artykułów rolno-spożywczych pracuje też polsko-ukraińska grupa robocza. Na przyszły tydzień zapowiedziano międzyrządowe konsultacje władz z Kijowa i Warszawy – czytamy na polskieradio24.pl
- źródło: polskieradio24.pl
Najnowsze komentarze