Każdy z nas zna automaty vendingowe. W Japonii kupisz w nich wszystko, w Polsce głównie słodycze i napoje (kto nie zna smaku kawy z automatu). Często to niezbędne wyposażenie większości biur, sklepów i galerii handlowych podaje geekwork.pl
Ich działanie niewiele odbiega od typowych automatów vendingowych np do kawy tj. klient wybiera odpowiadającą mu wersję soku, płaci a maszyna przygotowuje dla niego najwyższej jakości sok. Cały proces trwa ok 40 sekund. Główne założenie było takie, że mają one pomóc zwiększyć dochodowość małych i średnich gospodarstw sadowniczych. Są to w pełni niezależne i zautomatyzowane "punkty" w których sadownicy będą mogli sprzedawać jabłko tzw "dwójkę". Dzięki temu jabłko w kategorii pierwszej dalej może być przeznaczone na sprzedaż w tzw eksporcie nie powodując rezygnacji z dotychczasowych kanałów dystrybucji. Cały proces można kontrolować za pomocą internetu co znacznie ułatwia dystrybucję i dostawy.
Automaty wyciskają z jabłek świeży sok a dodatkowa opcja w postaci pasteryzowanych soków owocowych lub warzywnych sprawia że oferowany produkt nie będzie się nudził klientowi. Bazą jest oczywiście jabłko które stanowi od 80% do 100% zawartości kubka. Cały proces jest tym bardziej atrakcyjny dla klienta, że na jego oczach odbywa się "show" związane z procesem tłoczenia a klient może obserwować jabłka, które toczą się z podajnika wprost do jego kubka.
Nasz produkt posiada Europejski Certyfikat Inspekcji Sanitarnej co potwierdza ich wysoką jakość a dzięki niej można rozwijać różne kierunki dystrybucji. Jest to oferta która może wypełnić nisze na rynku, do tej pory niezagospodarowane.
My również prowadzimy gospodarstwo sadownicze (pisze do sadownictwo.com.pl Michał Urban), a ten projekt jest efektem kilkuletniej obserwacji rynku i chęci wyeliminowania niepewności o dochód z jakim boryka się nasza branża. Byłoby nam niezmiernie miło, gdyby zechcieli Państwo poświęcić artykuł na swoim portalu naszemu przedsięwzięciu, naszym wspólnym celem jest działanie na rzecz Polskiego Sadownictwa.
Nasza oferta skierowana jest nie tylko do firm w których można postawić automaty, ale także sadowników którzy są zainteresowani całkiem nowym sposobem dystrybucji swoich owoców.
podkreśla Michał Urban z firmy "Łańcuckie Sady"
Jesteśmy wyłącznym dystrybutorem w Polsce i chcielibyśmy zaoferować je polskim sadownikom na zasadach franczyzy.
Serwis Forsal.pl wylicza, że opłacalność jednego automatu robiącego kawę, może zacząć się już od 30 sprzedanych kubków dziennie. I ponownie wszystko zależy od lokalizacji. To właśnie na automatach z gorącymi napojami można zarobić najwięcej. Najłatwiej też nimi „zarządzać”. Kawę, mleko czy wodę, łatwo trzymać w domu i szybko uzupełnić. W przypadku automatów z przekąskami problem potencjalnie może być większy – im więcej produktów tym więcej zapasów musimy zrobić. Najtrudniej jest w przypadku świeżych produktów – niestety nie da się ich wcześniej magazynować, ani przygotować na cały miesiąc w przód.
Co myślicie o takim projekcie ?
Najnowsze komentarze