U mnie rwała tylko rodzina i tylko do ceny 1zł za kilogram. Jakoś w czwartek mieliśmy juz spakowany samochód, gdy dowiedzieliśmy się że zakład do którego wozi nasz skup daje niby dalej złotówkę za pierwszą klasę, ale w praktyce absolutnie wszystko kwalifikuje już na kisten i płaci 50 groszy. Musiał bym całkiem nie mieć godności by wozić wiśnię w pierwszej klasie za tą cenę, więc samochód na skup nie dojechał. Trochę się przerobiło, resztę rozdało, nawet nie trzeba było nic wyrzucać. Zdecydowanie wolę dawać prezenty niż dać się okradać. Także u mnie już też koniec rwania, reszta sobie sama spadnie. Najśmieszniejsze jest to że na okoliczny skup ludzie dalej wożą wiśnie rwane ręcznie, mimo że dobrze wiedzą że dostaną 50gr za kilo. Jakiś absurd jak dla mnie. Najgorsze że bardzo możliwe iż w ten sposób załatwią nam i następny sezon, bo za darmo to przetwórnie napchają tymi wiśniami magazyny po dach...