Profil użytkownika: rogas

Panie i Panowie,

na stronie ARiMR pojawił się wniosek o pomoc dla plantatorów porzeczek czarnych. Niestety jak to w państwie teoretycznym są w nim błędy (brakuje sekcji IX).

Po telefonie na infolinię, pani rekolmenduje udanie się do oddziału powiatowego.

Ja czekam na deszcz. Bez niego nie mam nawet szans na jakiekolwiek otrzepanie owocow. Od 15 lipca suma opadów u mnie wyniosła 8 mm. Na części plantacji mam nawodnienie kroplowe, ale i tak poczekam. Mam mało aronii (1,2 ha) więc i tak mnie to nie zbawi..

Jak kasowalismy 1 ha aronii kilka lat temu skorzystaliśmy z usług zakładu usług leśnych. przyjechał ciągnik o mocy 180 km z podobną frezarką służącą do niszczenia pni po wyrębie. Maszyna tłukła całe krzewy w dwóch przejazdach. zajęło jej to cały dzień.

wadą jest płytka praca i przez to nie zniszczyła całkowicie karp - przez kilka lat pojawiały się odrosty mimo intensywnej uprawy talerzówką, glebogryzarką. dopiero po 4 latach dało się normalnie pole zaorać.

podkreślam, że to było niszczenie aronii a nie porzeczek. w nich może się lepiej sprawdzić.

Obawiam się, że nie masz racji.

Niezależnie od tego czy dadzą nam cenę 0,80 czy 8,00 zł/kg nie nakupią towaru bo go nie ma. Więc po co mają sobie koszty tworzyć?

W doskonałej większości zawieziemy im te owoce ponieważ nie mamy wyjścia. Oni doskonale to wiedzą i perfidnie wykorzystują.

Po prostu solidarnie zapłacą kary za niedostarczenie owoców do wspomnianej Japonii ale nam nie dadzą, żebyśmy się za rok ucieszyli z ceny 1,50 lub nawet niższej...

Taki mamy w Polsce klimat do biznesu.

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mówiąc o promocji porzeczki na świecie.

W Polsce produkujemy 53% ŚWIATOWEJ produkcji! 57% europejskiej.

Nie jest problemem promocja i trudności w sprzedaniu owocu/przetworzonych owoców poza granice naszego kraju. Problemem jest sposób redystrybucji dochodów z esportu tych owoców i ich przetworów. I ten problem powinien być w pewien sposób uregulowany prawnie. Jednak należy zwrócić uwagę, że sam zapis o konieczności zawierania umów kontraktacyjnych nie jest wystarczający. Moim zdaniem powinny być okreslone minimalne wymagania dotyczące tych umów takie jak: cena, termin zapłaty, termin wystawienia faktury od dostawy owoców (dotyczy rolników rozliczających VAT na zasadzie ryczałtu), określenie ilości dostarczanego towaru i ewentualneog terminu korekt tych ilości (w zależności od aury), oczywiście także jakości owoców.

W ostatnich latach otrzymałem kilka propozycji podpisania umów lecz zapisy w nich zawarte były takie, że zobowiązywały mnie do wszystkiego, natomiast odbiorca owoców miał pełną dowolność - łącznie z dowolnym wydłużaniem terminu płatności. Z tych powodów umowy nie podpisałem.

Czy ktoś z Was miał podobnie? Może jeśli będzie nas kilku to warto by było przedstawić ten problem któremuś z posłów/senatorów?

Co wy na to?