To był największy pożar, jaki w tym roku mieliśmy w całym powiecie grójeckim – mówią strażacy o pożarze, jaki wybuchł w niedzielę (4.04) w gospodarstwie sadowniczym w gminie Warka.
Straty oszacowano wstępnie na ponad 1,5 miliona złotych, ale strażacy uratowali mienie o wartości 3 milionów 700 tysięcy złotych.
Pożar wybuchł w gospodarstwie sadowniczym w gminie Warka. Zapaliły się tam tak zwane skrzyniopalety zgromadzone na stertach przy budynkach gospodarczych i pod wiatą.
Z ogniem walczyło aż 68 strażaków z 17 zastępów straży pożarnych. Teraz strażacy podsumowali akcję i przekazali wiele nowych faktów.
Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy w niedzielę 4 kwietnia około godziny 10.50. Pożar wybuchł w gospodarstwie sadowniczym w Michałowie Parcelach w gminie Warka. Zapaliły się skrzyniopalety, to często plastikowe, lub drewniane pojemniki służące do transportu, czy przechowywania jabłek
– mówi starszy kapitan Marcin Błoński, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Grojcu.
Ogień szybko zajął skrzynie stojące przy budynku mieszkalnym, a także zgromadzone obok sortowni jabłek, pakowalni i przechowalni.Ogień szybko się rozprzestrzenił. Na posesji była też duża ilość drewna z wyciętego sadu.
Wstępnie oszacowano, że spaliło się około dwa tysiące skrzyniopalet. Jeden taki plastikowy pojemnik może kosztować nawet 400 złotych, a drewniany – 100. Według strażaków, na posesji było zmagazynowanych około 3000 skrzyniopalet drewnianych i 1000 plastikowych. Płomienie osmaliły duży budynek przechowalniczy i gospodarczy, w kolejnym budynku została uszkodzona elewacja zewnętrzna. Pożar zniszczył też dwa kontenery, tak zwane Bedeefy, a także sprzęt taki jak kosiarki. Nadal nie jest ustalona przyczyna pożaru, ma być powołany biegły z zakresu pożarnictwa. Strażacy zakończyli działania po ponad sześciu godzinach. Musieli użyć koparki i ładowarki, by przetrząsnąć pogorzelisko i dogasić je.
- źródło: echodnia.eu / foto: facebook.com/OSPJasieniec
Najnowsze komentarze